SzanownyPan27 - 2014-02-17 16:16:57

O biblijnej przypowieści wybrańca budującego Arkę słyszał chyba każdy, rozsierdzony Bóg skazując ludzi za nieposłuszeństwo postanawia utopić wszelkie istnienie.Nie wiedzieć czemu wedle biblijnego opisu nie oszczędza zwierząt, za wyjątkiem tych które wędrują do wielkiego "statku" - tutaj na potrzeby tekstu pozwolę sobie stosować tą nazwę ponieważ nie wiadomo do dzisiaj czy Arkę należy traktować jako drewnianą konstrukcję,wielką łódź, czy nieduży statek.

Czy Noe wraz z paroma osobami byłby w stanie wybudować Arkę?Czy zwierzęta mogły przetrwać taką podróż? Jak wybraną przypowieść traktuje ewolucjonista? - na te pytania odpowiemy sobie w dzisiejszym tekście. Zacznijmy najpierw od rozmiaru i tego jak najprawdopodobniej miał wyglądać statek ratujący naszych bohaterów.Wedle opisu Arka liczy 300 x 50 x 30 łokci. Łokieć w tamtych czasach to około 45 do 50 cm.Biorąc pod uwagę największy łokieć, czyli 50 cm - średnio wychodzi, że Arka liczy 150 m długości, około 25 m szerokości i 15 m wysokości. Dla porównania RMS Titanic liczył 268 m długości, 29 m szerokości i 53 m wysokości - mając świadomość, że i to nie jest największym rekordem w zakresie konstrukcyjnym jednostek pływających. Tak więc Bóg biorąc pod uwagę nieograniczone zdolności inżynierskie postanowił "zaprojektować" wydawałoby się coś całkiem przeciętnego.W końcu statek ma zabrać po parze z każdego gatunku zwierząt.

"A potem Pan rzekł do Noego: "Wejdź wraz z całą twą rodziną do arki, bo przekonałem się, że tylko ty jesteś wobec mnie prawy wśród tego pokolenia. Z wszelkich zwierząt czystych weź z sobą siedem samców i siedem samic, ze zwierząt zaś nieczystych po jednej parze: samca i samicę; również i z ptactwa - po siedem samców i po siedem samic, aby w ten sposób zachować ich potomstwo dla całej ziemi. Bo za siedem dni spuszczę na ziemię deszcz, który będzie padał czterdzieści dni i czterdzieści nocy, aby wyniszczyć wszystko, co istnieje na powierzchni ziemi - cokolwiek stworzyłem>>. I spełnił Noe wszystko tak, jak mu Pan polecił."

Jak Noe poradził sobie z wyłapaniem wszystkich drapieżników, w jaki sposób złapał ptactwo,wyłowił i podzielił zwierzęta wodne. Może tamtejsze gatunki były wyjątkowo odporne? Dzisiaj każdemu zwierzęciu należy zapewnić odpowiedni klimat. Czy więc Noe zainstalował generatory pary wodnej tworząc dogodne warunki dla pytona zielonego z regionów tropikalnych, dla niedźwiedzia polarnego skonstruował armatki śnieżne,lód dla pingwinów wyciągał z automatu na żetony, dla nosorożca afrykańskiego wybudował turbiny podnosząc temperaturę powietrza. Kto decydował o śmierci? Zabijał i ćwiartował zwierzęta karmiąc mięsożerców. Tak więc zwierzęta weszły same po parze grzecznie do Arki (nawet te do spożycia), natomiast klimat wedle Pisma Świętego stał się sprawą niższego rzędu. Samo wykarmienie wszystkich żyjących na Arce istot byłoby prawdziwym "cudem", chrześcijanie wierząc w prawdziwość przypowieści wciąż wymyślają "argumenty" jakoby Bóg za pośrednictwem swych zdolności spowodował masową hibernację zwierząt, co miało niejako pomóc w ich transporcie - nie mieści się w głowie, co potrafi wymyślić kreacjonista na potrzeby potwierdzenia tej niedorzecznej historii.


"A po czterdziestu dniach Noe, otworzywszy okno Arki, które przedtem uczynił, wypuścił kruka; ale ten wylatywał i zaraz wracał, dopóki nie wyschła woda na ziemi. Potem wypuścił z Arki gołębicę, aby się przekonać, czy ustąpiły wody z powierzchni ziemi. Gołębica, nie znalazłszy miejsca, gdzie by mogła usiąść, wróciła do Arki, bo jeszcze była woda na całej powierzchni ziemi; Noe, wyciągnąwszy rękę, schwytał ją i zabrał do Arki. Przeczekawszy zaś jeszcze siedem dni, znów wypuścił z Arki gołębicę i ta wróciła do niego pod wieczór, niosąc w dziobie świeży listek z drzewa oliwnego. Poznał więc Noe, że woda na ziemi opadła. I czekał jeszcze siedem dni, po czym wypuścił znów gołębicę, ale ona już nie powróciła do niego."

Banalność opisu biblijnego każe przypuszczać, że kangury wyskakiwały przez burtę wprost do Australii, małpy zaraz za nimi na Borneo, gazele i antylopy pokornie wysiadały dotrzymując kroku lwu. Ciężko oszacować liczbę  przystanków Noego, ale biorąc pod uwagę urodzaj matki natury, było ich całkiem sporo. Jadowite węże wieszał na drzewach, śmiercionośne pająki układał na ziemi, płazy pokryte toksycznymi wydzielinami bezdotykowo zachęcał do wyjścia.


Żeby było ciekawiej, na pytanie "Dlaczego dinozaury wyginęły", specjaliści w tworzeniu scenariuszy rodem z Hollywood tłumaczą, że Bóg celowo wybudował na tyle mały statek, a by te nie zmieściły się w środku.Tak więc dinozaury wielkością przesądziły o swym losie, jednak cała przypowieść o wielkim potopie to przecież METAFORA - bo tak wyjaśniają nonsens opisanych zdarzeń kreacjoniści. Tak więc w zależności od pogody i humoru historia jest raz prawdziwa, a raz fałszywa.

www.amrita-rao.pun.pl www.filozofiauo.pun.pl www.extremeots.pun.pl www.rzeczpospolitaclan.pun.pl www.graopokemon.pun.pl